Rozmowy przy kawie (22)
A dziękuję
Kamienie "sprzątałam" około 7 miesięcy, dzień w dzień, pomijając niedziele. W tygodniu oczywiście po pracy. Niemal bez względy na pogodę. Na szczęście zimy w zasadzie nie było. Potem 2 miesiące rozwoziłam ziemię i równałam. Wszystko sama, z niewielkim wsparciem mojej wówczas 15 letniej córki. Paradoksalnie, wożąc kamienie, a potem ziemię taczkami, bynajmniej nie zniszczyłam sobie kręgosłupa. Wręcz wzmocniłam mięśnie grzbietu i na siłowni byłam podejrzewane o jakieś sporty siłowe. I teraz jak mnie zbierze na jęczenie, że mój ogródek jest takie siaki (słowem niedoskonały) spoglądam na zdjęcia i zaraz mi przechodzi. A w czym rosną moje roślinki? Ziemi uzupełnianej każdorazowo po wykopaniu dziury i pracowitym wybraniu kamieni. Do teraz tak jest i góra kamieni obok kompostownika rośnie niezmiennie. Tych mniejszych, bo większe wykorzystywane są jako obrzeża i dekoracja rabat.
Zatem wiem doskonale, ile i jakiej to pracy wymaga. I niezmiennie moją liderką jest Pati, która swoją metamorfozę tworzyła otoczona dwójką maluchów bardzo szczęśliwy
Zuziu,zdziwiony wczoraj słonko a dziś śnieg. Jak dla mnie zimie już dziękuję diabeł
Aniu, jeśli reflektujeszz na rozchodniki okazałe, to coś będę Ci mogła kopnąć. Ale pewnie w kwietniu, skoro dalej ma być zima diabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM