NIEKOŃCZĄCE SIĘ PRÓBY... aby powstał ogród cz II


Po długiej przerwie byłam wczoraj na działce , od rana pogoda nie była zachęcająca , pochmurno i zimno ,
mimo to uparłam się aby jechać , pochmurno ..ale przecież nie pada ..zimno ..no to należy trochę cieplej się ubrać ...po 1 jak zawsze przegląd .. drzewa stoją jak stały , domek też,czyli ok !! wobec tego poszłam poszukać wiosny ...i z żalem stwierdziłam ,że do mnie coś niemrawo dociera , zrobiłam kilka zdjęć ,M w tym czasie rozpalił ogień , ręce mi normalnie zgrabiały i poszłam zrobić sobie kawkę , za chwilę
patrzę w okno a tu niespodzianka ..działka stoi zalana słońcem ...zatem ruszyłam z pierwszymi pracami :
powycinałam wszystkie liście z ciemierników ,powyciągałam trochę suchych badyli po liliach , i pozbierałam zrzucone przez wiatr gałęzie a potem podlewałam rododendrony , w cudnych promyczkach słońca doszukałam się pączków na kalinach - czyli żyją , niemrawo wychodzące serduszki ,liliowce ,szafirki w pączkach , tulipany,kilka sasanek...najbardziej ucieszył mnie ciemiernik z pączkami 1 z 10 wsadzonych w słońcu wszystko wygląda cudnie - nawet suchymi liśćmi buczków się zachwyciłam ....







































wróciliśmy przy zachodzącym już słońcu ....


  PRZEJDŹ NA FORUM