Rozmowy przy kawie (22)
Dzień dobry z fabryki, jak zwykle w biegu.
Kurier z różą (lub rożami, już nie pamiętam gdzie co zamawiałam) zrobił mi psikusa i nie zadzwonił w piątek, kiedy nie było nikogo w domu. Miałam nadzieję, że przesyłka dotrze na weekend, żeby róże wkopać, dziecko odwiezione do babci, bo ja przecież wyjeżdżam na działkę sadzić, tymczasem ni widu ni słychu. W rezultacie weekend spędziłam w domu a przesyłka woziła się po mieście. Dziś odbiorę przesyłkę z punktu odbiorów i będę się zastanawiać jak to przechować do kolejnego weekendu.
A Betina to gdzieś się zawieruszyła, czy przegapiłam?


  PRZEJDŹ NA FORUM