Rozmowy przy kawie (22)
Misiu, nie jeszcze nie jestem. Dopiero w przyszłym tygodniu.

Dziś wściekałam się (tylko nie wiem czy na siebie (bo za gruba jestem), czy na producentów ubrań(bo ... ).
Córa zabrała mnie do CH żebym sobie jeansy kupiła. Byłam w kilku sklepach, przymierzyłam ze dwadzieścia par spodni i okazało się, że wszystko mam nie tam gdzie przewidują producenci odzieży:
- jestem za niska (spodnie dobre 60 cm za długie)
- jestem za wysoka (spodnie przed kostki)
- jestem za gruba (uda i łydki ledwo się zmieściły)
- jestem za chuda (w dup...ie i brzuchu portki wręcz spadały)
- talie mam tam gdzie powinnam mieć biodra
- biodra mam tam gdzie powinnam mieć talię
Autentycznie, przymierzałam rozmiar 50 i 52. Oba były za duże (dużo za duże) w biodrach i pasie, a zdecydowanie za małe w udach i łydkach. Przymierzyłam kilka fasonów i wszystkie tak miały. Nie mówiąc już o tym, że wszystkie (damskie!) spodnie miały podejrzany wór (taki na dobre dwa kilo ziemniaków) pod brzuchem. Ja rozumiem te wszystkie gendery, ale co ja sobie tam mam do licha włożyć???
A co najciekawsze, w markowych sklepach jeansowych w ogóle nie ma takich rozmiarów.


  PRZEJDŹ NA FORUM