Rozmowy przy kawie (22) |
Witajcie! Tyle planów narobiłam sobie na dzisiaj rozochocona wczorajszą, w miarę przyzwoitą pogodą a tu pada od rana. Szkoda. Wczoraj spędziłam w ogrodzie 5 godzin i zrobiłam to co najpilniejsze. Jakież to dziwne, że po różnych ogrodowych figurach akrobatycznych nie bolał mnie kręgosłup, który w okresie zimowym tak mnie boli, że mam wrażenie iż wróciłam z wykopków. Jestem dzisiaj sama i muszę wybiegać psu. Już się upominają. Chyba wezmę parasol. Małgosiu rumienię się ale Kasią bardzo się cieszę bo wyrósł mi następca w pytlowaniu. Ja mogę zatem troszkę spasować. Jakoś ciągle brakuje mi czasu na takie wpisy jakie chciałabym robić ale już sam rowerek zajmuje mi codziennie 50 minut, rozmowa z Mamą tyle samo, psy jedna godzina a jeżeli Córka wraca później to jeszcze następna godzina i kiedy tu zajmować się życiem? Nie zdążyłam zrobić wczoraj zdjęć krokusom, śnieżyczkom i rannikom w rozkwicie a dziś wszystko stulone. |