Rozmowy przy kawie (22) |
Aguskac - a tak to, że mojej sąsiadce zmieniły się godziny pracy i już z nią nie jeżdżę, czego bardzo żałuję, bo wygoda była, a dodatkowo, to fajna babka jest i miło nam się gadało w drodze. R. jeździ zawsze na późniejsze godziny, więc maszeruję. Jak pada, to budzę R., żeby mnie podwiózł ten kilometr. Autobus szkolny też zmienił godziny i jeździ zbyt wcześnie. A z wsiowymi dziećmi to tak: >podstawówkowe i gimnazjalne jeżdżą tym gimbusem >szkoły ponadgimnazjalne jeżdżą do Słupska i maszerują razem ze mną Zresztą ten kilometr, to mały ból. Młodzież z następnej wsi (Łebień) ma jeszcze o 2 km więcej do szosy z cywilizacją i PKSem. Ludzie się umawiają na różne podwózki, a w ostateczności przyjeżdżają rowerem aż do szosy krajowej, a tam rower zostawiają na podwórku pobliskiego domu i wskakują do autobusu. |