TO JE MOJE
Janinko w środku "donicy" początkowo jeden rok rosła róża pienna,lecz nie przeżyła zimy.

Przy tujach potrzebna jest drabina ,silny facet i nożyce.Po prostu praca na wysokościach.
Gdy zaczynałam miałam pusty plac(wcześniej rosły tam 3 rzędy Jonatana).Będąc w tym czasie na wizycie prywatnej u ginekologa olśniło mnie.Jego ogród był konstrukcją zamkniętą z zewnątrz.Ogród był prywatną częścią .Wiem Ameryki nie odkryłam lecz dla mnie to był przełom.Pochodzę ze wsi i wówczas tamtejsze ogródki były reprezentacyjne,.Otwarte dla przechodniów.Był warzywnik i część kwiatowa.

Zaczęło się planowanie mojego prywatnego ogródka.Z jednej strony miałam pusty plac i miałam wpływ na jego formę lecz z drugiej strony na widoczne efekty musiałam długo czekać.Tuje były naturalnym elementem,sprzedawane wszędzie i rosły wszędzie.Przynajmniej po posadzeniu na tak rozległym polu widać je było.Z czasem okazało się ,że są bardzo żywotne i z pomocą przyszły nożyce.

A co do cmentarzy, po prostu lubię je (na pewno jest nazwa na takie zboczenie).Stare cmentarze mają to do siebie ,że na nagrobkach oprócz imienia i nazwiska jest często dopisany zawód zmarłego,urzędnik ,prawnik itp. Na nowych z kolei są zdjęcia z których można wiele się dowiedzieć patrząc na wizerunek zmarłego na porcelance.Jeszcze każdy cmentarz ma swoje nazwiska które dominują na danym obszarze,rody które stąd pochodzą.


  PRZEJDŹ NA FORUM