Zawsze tam było pełno ludzióf.Jako ostatnie pokochałam jezioro Okuninka...jeździłam tam jak dzieciaki były małe przed sezonem w czerwcu i po w pierwszych tygodniach września...a to był zdecydowanie turnus dla grzybiarzy Tam przygarnęliśmy psa,który stanął w mojej obronie ..porzuconego przez wczasowiczów piaskowego Maxa I zwabionego kiełbachą wsadziliśmy do merca rodziców...gdzie rzucawszy się jak dziki przez cała podróż ...dojechał w piękne Zamojskie i żył szczęśliwie i dłuuugo Piekne to pojezierze..to Ty mówisz ,że już bliziuśko do Was ? |