Wiejski eksperyment Pat - konfrontacji marzeń z realiami cd. :)
Dobra, dwa tygodnie pękły, a zmian niewiele... niestety znowu się tak składa, że R. nie ma kiedy robić, a ja sama już za wiele nie mogę. Dziś żeby nieco złagodzić niemoc i frustrację wezmę i posprzątam łazienkę ze stosu opakowań, ścinków itp. i to na razie tyle...

Przez te dwa tygodnie, jedyne co zrobiliśmy to (prawie) skończyliśmy kafelki:



Na zdjęciu tego nie widać, ale fugowanie wyszło mi tak sobie, w niektórych miejscach zdecydowanie rozmazane, na szczęście na białych kafelkach białej fugi prawie nie widać wesoły Czeka mnie jeszcze wykańczanie krawędzi i ponowne malowanie ściany przy kafelkach, którą R. zapaćkał klejem...

Z dobiegu grzebię przy umywalni (nadal nierozkręconejdiabeł) i po serii prób i błędów, stwierdziłam, że nie dam rady zedrzeć forniru, zresztą pod spodem jest drewno takiej sobie jakości, zatem przeszlifowałam zgrubsza, pozaklejałam ubytki i go po prostu machnęłam lakierobejcą. Kolor nie jest jednolity, ale efekt mi się podoba, więc tak ją całą zrobię.





  PRZEJDŹ NA FORUM