Dwa w jednym czyli miejska dżungla cz. II
Zuzia, musiałam znaleźć chwilę, żeby przeczytać w całości wszystkie trzy opowiadania - i powiem, że mnie też się bardzo spodobały.
Mnie też się udało odnaleźć we wszechwiedzącym i wszechwidzący Gg archiwalne już zdjęcie tej pięknej wierzby, którą W. zasadził jako swoje pierwsze drzewo. A w dzieciństwie dane mi było raz jeden zerwać z drzewa ciemny i słodki owoc morwy i do tej pory tęsknię do tego smaku. W ogóle nie pamiętam go jako mdłego, znowu chciałabym jeść te owoce, ale u nas morwa nie ma szans ze względu na ciężkie podłoże.

To bardzo ciekawe spostrzeżenie, że w hiszpańskich szkółkach nasze pospolitki są traktowane jako rarytasy - tu znowu sprawdza się powiedzenie "Cudze chwalicie...".


  PRZEJDŹ NA FORUM