Rozmowy przy kawie (21)
A nie zauważyłyście jak ja wcześnie dzisiaj w domku ? No musiałam się zwolnić z nadgodzin i zakończyłam pracę tak jak mam w papierach, tzn. 14:00 no kasy dodatkowej nie ma ale siła wyższa. Najpierw ja byłam chora, potem M...no parę razy zakaszlał ale prawie na 999 kazał dzwonić a następny był Jarek. Zaczął pokaszliwać w zeszłą środę, zadzwoniłam do kierowniczki Ośrodka a ta powiedziała, że mają pomór no to zostawiłam go w domu no i zamiast być lepiej było coraz gorzej...ataki kaszlu coraz większe. Wczoraj przed pracą podjechałam do jego rodzinnej umówić wizytę domową no i kicha Pani Doktor powiedziała, że do centrum miasta nie pojedzie bo ona generalnie obsługuje tylko Dąbie ( to dzielnica na wjeździe do Szczecina ze starej S3 a Jarek tam mieszkał przed śmiercią rodziców )ale jednak jest prawdziwym doktorem bo wypisała antybiotyk, przedłużyła też recepty na psychotropy i udzieliła rad jak szybko blisko domu znaleźć nowego rodzinnego i w razie W szybko załatwić wizytę domową. Przychodnię i to wwwwielką mamy jedną przecznicę dalej a jednak mam nadzieję, że bratu antybiotyk w ciągu najbliższych trzech dni pomoże bo nie chcę jednak zmieniać lekarza, który po nazwisku od razu wie kto to i co w życiu przecierpiał....mam rację ???

O ale dzisiaj naskrobałam.....wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM