Rozmowy przy kawie (21)
Jestem, jestem. Dobry wieczór. W robocie miałam rano spotkanie w innym resorcie, na które pojechałam z czerwonym łzawiącym limem. Soczewka kontaktowa nie pomagała, ale inaczej musiałabym z białą laską jechać. Potem już tylko do domu, bo gapienie się w ekran komputera zaostrzało objawy. Teraz już lepiej, nie boli, choć oko wygląda jeszcze okropnie.

Ja w niewyjściowym anturażu, a tu chata wolna, W. pojechać świętować jakiś jubileusz kolegi i przenocuje w leśniczówce.
bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM