Dwa w jednym czyli miejska dżungla cz. II
Januszu dzięki za zainteresowanie artykułem. Wolę zdecydowanie opinię fachowców niż pana Wajraka, który z całym szacunkiem, nie jest dla mnie żadnym autorytetem.

Oczar dopisuje od kilku lat i gdyby nie szczupłość ogrodu i brak perspektyw na aneksję ogrodów przyległych, dokupiłabym inne odmiany wesoły

A w domu wiosna w postaci wiechcia forsycji. Przy stole trzeba uważać,żeby sobie oka nie wyjąć, albo oblicza nie podrapać, ale co tam wesoły





Za oknem kapciowate już owoce na Sympathie



Kalina sztywnolistna może zakwitnie, jeśli jakiś podstępny przymrozek nie zatłucze kwiatów.



A w stołówce stali klienci







W. kupił wczoraj w antykwariacie 3 książki prof. Zina z serii "Piórkiem i Węglem".

Oto jeden z fragmentów, którym się delektowałam :

"Stoimy pośród nieokreślonej mnogości roślin. Nawet ścieżka zagubiła się w plątaninie traw, ziół, mchów i chwastów. Polne koniki trenują swe dalekie skoki, gdzieś nad wikliną smętnie kwili czajka.Podmuch ciepłego wiatry czesze trawy, które stają się błękitne, bo odbijają kolor sierpniowego nieba."


  PRZEJDŹ NA FORUM