Tniemy!
Ja jeszcze nie tnę, absolutnie! Być może nie będę czekać do forsycji, jeśli róże zaczną rosnąć, bo szkoda mi potem tej zieleniny, którą muszę im obcinać. Ale w lutym - co to, to nie!

Co do piżmówek - mam dwie (Penelope i Felicie) i o obu znalazłam informacje, że ciąć wcale lub bardzo oszczędnie.
Bardzo ciekawie pisze o przycinaniu róż (jak zresztą o wszystkim) pan Marian Sołtys i tu jest to, co trafia mi zawsze do przekonania - musimy pamiętać, że mamy klimat wiadomo jaki i nie możemy stosować się niewolniczo do wskazówek, które odnoszą się do róż uprawianych w krajach o łagodnych zimach.
Poza tym mamy u siebie specyfikę wiosennych przymrozków, które robią chyba więcej szkód niż zimowe mrozy!


  PRZEJDŹ NA FORUM