Rozmowy przy kawie (21)
A u mnie mży, hula wiatr i 5 stopni za oknem. Z prac ogrodowych nici bo jest za mokro no i ta mżawka. Trzeba będzie wrócić do nieukończonych generalnych porządków po remoncie. Przy okazji tych ciągnących się porządków stwierdzam, że przestałam lubić sprzątanie domu. Sprzątanie ogrodu jest jednak o wiele bardziej ekscytujące.
Basiu, Misiu ja też wyznaję zasadę cięcia róż w porze kwitnienia forsycji ale tnę potwory, które uniemożliwiają mi wejście na rabatki i na trawniczek za płotem. To co na zdjęciu to stan po ubiegłorocznym wiosennym cięciu. Teraz te wszystkie boczne gałązeczki mają po 2-3 metry długości i swobodnie bujają się na wietrze skutecznie utrudniając mi dostęp. Przycięłam już tę różę widoczną na pergoli przy domu. Tam jest ścieżka, którą nie można było przejść bo różyczka zawłaszczyła 3 metry przestrzeni.
Zobaczę co będzie z tego cięcia ale myślę, że i tak powstaną nowe odrosty. Aha! Miejsca cięć zabezpieczyłam Funabenem.
Idę wyprowadzić psy. Miłego i zdrowego dnia a dla Bogusi i Betinki życzę szczęśliwej podróży. Kiedy wyjeżdżacie?



  PRZEJDŹ NA FORUM