Rozmowy przy kawie (21)
A ja sobie mieszkam ewidentnie ma końcu świata. Wszędzie kulturalnie deszcz ze śniegiem, nigdzie nie jest biało, a za bramą Asgardu (z tą zmianą, że wedle mitologii nordyckiej - mojej ulubionej zresztą- Asgard jest krainą wiecznej wiosny, a Szczyrk-zimy) - zadymka, że świata nie widać, wszędzie śnieg, również na chodnikach i jezdni. Bo po pierwsze, miejscowa ludność to twardzi górale, dadzą sobie zatem radę, a po drugie, w końcu przecież przyjdzie wiosna, śnieg stopnieje, więc po co te nerwy oczko Z grubsza odśnieżyłam, na obiad było sushi nori na zamówienie mojej córci, a teraz możecie mnie potępiać - mam zamiar mieć wszystko w tyle diabeł
Cieszę się, że u Janusza alarm zdrowotny odwołany bardzo szczęśliwy Pati porządkuje. Może jednak widać światełko w tunelu i idzie wiosna lol


  PRZEJDŹ NA FORUM