Nie no, talerze nie nad wanną, przecież te trzy łamagi co ze mną mieszkają wytłukłyby w tydzień
Talerze wręcz przeciwnie, na ścianie przy drzwiach, o tutaj:
(przy okazji drzwi w wariancie dziewiczym)
Drzwi malowałam pędzlem, bo wałkiem umordowałabym się nieludzko z tymi wszystkimi załomkami - coś tam z bliska pociągnięcia pędzla widać, ale na tyle nieznacznie, że mi nie przeszkadza.
A jak się już rozłożyłam z farbami, to przy okazji dokończyłam błękitną szafę i stoi teraz gotowa i z niecierpliwości tupie przepróchniałymi nóżkami w oczekiwaniu na wejście na salony (kąpielowe)
Ilonko chyba półmetek już jest...z dużych robót został sufit, podłoga i kafelki; została też kupa duperelek, typu listwy przysufitowe i przypodłogowe, parapety, umywalnia - strasznie mi się nie chce szukać szklarza i kamieniarza do jej wykończenia, o dramatycznym wyborze umywalki nie wspominając, ale już chyba czas |