Dzień dobry! Antybiotyk pożarty, teraz tę wodę z miodkiem od Oli siorbnę. Kolega wczoraj wieczorem zdał mi relację z przetasowań personalnych w pracuni, szefa mamy nowego, ale podobno nas mają zostawić w spokoju. Oczywiście powołanie to nie zwykła umowa o pracę. Powołać można szybko i szybko odwołać, ale przynajmniej na razie zostajemy tam gdzie byliśmy. Przy okazji wizyty w przychodni stwierdzam, że panie w rejestracji są chyba specjalnie selekcjonowane z populacji opryskliwych zołz. Pat w normalnych warunkach pewnie bym tak zrobiła, ale mam już tyle planów, które oczekują na realizację, że póki co listy nie wydłużam Lusiu ptakowie już lecą?! Super, zawsze mnie to wzrusza. U mnie jest co roku jakiś korytarz przelotowy, bo widzę albo słyszę je w dzień i czasem po zmroku. Ale dopiero w marcu. Tak to wyglądało wiosną ubiegłego roku, 17 marca:
Aby do wiosny
|