Wiejski eksperyment Pat - konfrontacji marzeń z realiami cd. :)
No sporo już z ziemi wyszło, a i nad nią dzieje się: forsycje i kaliny mają obiecujące pąki, wygląda na to, ze zakwitnie też młodziutki oczar, więc rozumiecie, że człowieka wyrywa do ogrodu, na szczęście aura remontowi sprzyja bo dziś już zerwał się chłodny wiatr, a od jutra zimniej wesoły

W związku z tym porobiłam znowu trochę w łazience: w sobotę fugowałam, podłogę myję do dziś - nie wiem, jakim cudem mojemu idolowi - Mario Zawodowcowi - z YouTube poszło to tak gładko: dwa razy chłopak machnął szmatą i miał lśniącą posadzkę, ja myję od 3 dni i lśnienia nie mataki dziwny



Dokończyłam długą ścianę szachulcową:



lepiej nie będzie, mnie wystarczy aniołek

Pomalowałam pierwszy raz drzwi - jednak akrylem, bo bedę szlifować do emerytury tę cholerną farbę kredową, a tak- mam nadzieję - akryl pokryje wszystko jak nalezy i będzie prawie jak bejcawesoły



I mimochodem przemieszczając się z otwartą puszką z impregnatem, pomalowałam sobie próbnie belki na klatce schodowej:



Prac w łazience na razie dla mnie nie ma, bo wszystkie wymagają chłopa, zatem od jutra biorę się za dopieszczanie umywalni i wieszaka na ręczniki - z nieskończonych zapasów stasiowych wygrzebałam taki, który się nada, tylko chwilowo ledwo się trzyma i koloru spod brudu nie widać aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM