Rozmowy przy kawie (21)
Małgosiu, ja tez dziś pracowałam w ogrodzie, czyli u mnie też sezon otwarty zdziwiony
Biadoliłam (w ogóle ostatnio tak mam, no jakies załamanie nerwowe przechodzę, no zakręcony wesoły ), że sarny mi sie do nasadzeń znów dobrały... Dziś po spacerze z psami stwierdziłam, że cos z tym trza robić, żeby nie zjadly do końca i powbijałam suche gałęzie czarnego bzu przy nowoposadzonych lilakach. W ogóle te skunksy, znaczy sarny, to wcale nie zjadają tych np. świerczków młodych, gdy jest mróz i śnieg, bo to byłoby logiczne z ludzkiego punktu widzenia, tylko żrą wtedy, gdy akurat sie ociepli, nie ma śniegu i maja inne rzeczy do jedzenia diabeł O co im chodzi? To jest dla nich deserek czy może lekarstwo? taki dziwny


To jest widok ogólny na falisty w kształcie szpaler lilaków. Prawda, że dokładnie widać??
Dobra, nie widać, ale z kilkunastu metrów ma prawo nie byc widać tych patyczków siedzących co ok. dwa metry.

Zdjęcie zrobione przedwczoraj.


A tu dzisiaj, wokół lilaczków stoja gałęzie


Chyba wszystkie sadzonki tak obstawie jednak, bo te mendy juz tam sie czają na moja krwawicę (na boga ogrodnictwa, ja te sadzonki sadziłam kilofem zeszłej jesieni!) taki dziwny



  PRZEJDŹ NA FORUM