Rozmowy przy kawie (20)
    alphax pisze:

      survivor26 pisze:

      R. dzwonił, że ślizgawica....ten to umie poprawić humor z rana diabeł

    Dzień dobry, mimo wszystko doceniasz chyba troskę M abyś nóżki (albo coś gorszego) nie złamała bo wtedy wszystko leży na obu łopatkach.



Pewnie, że doceniam, tylko ja panikara jestem, póki nie znam zagrożenia, to się nie boję, jak mi ktoś powie, żebym uważała, bo...to cała ob....na jadę taki dziwny

Co do feminizmu, oczywiście, że jak sądzę i Ani i mnie i innym wzdychającym do czasów sprzed emancypacji chodzi przede wszystkim o to, żeby nie być ze wszystkim samą - nie tylko robotą fizyczną, ale i odpowiedzialnością za życie swoje i innych. Ja osobiście czuję się obecnie upiornie zmęczona dwuletnim samodzielnym decydowaniem o praktycznie wszystkim i w chwilach słabości to chciałabym się rozchorować, czy chociaż nogę złamać, żeby siła wyższa zdjęła ze mnie tę odpowiedzialnośćaniołek

tymczasem jednak ciągnąć wózek dalej jadę po dziecko nr 2, ale potem to już żadna siła mnie z domu nie wyciągnie, bo zaczęło padać i zrobiło się jeszcze bardziej obrzydliwie zmieszany


  PRZEJDŹ NA FORUM