Rozmowy przy kawie (19)
Odchudzanie... temat-rzeka lol
Każdy ma swoje uwarunkowania i problemy. Ja teraz nie tyle mysle o schudnięciu, co o wzmacnianiu organizmu, na ile to mozliwe i na poprawianiu kondycji "sportowej" na ile to możliwe. Jak pisałam, wczoraj polazłam na wyczynowy oczko spacer przełajowy, a dziś oceniam skutki lol bo to zwykle dopiero na następny dzień mozna w pełni ocenić. Jest nieźle cool właściwie można uznać, że żadnych kontuzji, żednych zakwasów, tylko minimalnie naciągnęłam prawą łydkę gdzieś przy podchodzeniu pod górkę, ale naprawde minimalnie, w końcu było ślisko, więc moglo byc i gorzej. Odkąd ścięgna przestały mnie boleć i dawały oznaki, że odzyskały prawidłowe funkcje, systematycznie je ćwiczyłam, chodziłam na spacery "po równym", potem po swojej działce, czyli po mniej równym, potem juz pracowałam w ogrodzie, zawsze w butach powyżej kostki, dopiero latem zaczęłam chodzic w niskich butach, bo juz mogłam. Czyli - ten spacer nie był żadnym tam skokiem na głęboka wodę, byłam juz kondycyjnie przygotowna, żeby "robić" przełaje oczko no i jak widać, jest nieźle, oby tak dalej.
W ogóle polecam chodzenie "po wertepach" tym, którzy mogą oczywiście, bo podczas chodzenia po nierównym zróżnicowanym terenie pracuje o wiele więcej mięśni niz przy chodzeniu po gładkiej równej nawierzchni i pracuja znacznie intensywniej. Godzina chodzenia po nierównościach spala dwa, a nawet trzy razy tyle kalorii, jeśli jest różnica poziomów (a u mnie jest oczywiście), co chodzienie np. po asfalcie. Tylko trzeba uważać, nawet czlowiek ze zdrowymi ścięgnami może cos skręcić lub nawet zwichnąć, zwłaszcza, gdy ma spora nadwagę, a gdy ma sie jakies problemy ze stawami, to naprawde trzeba do tego podchodzic ostrożnie. No, ale fakt jest faktem, przełaje są bardziej energochłonne i kondycjotwórcze lol niż nawierzchnie płaskie lol A jak dotleniają! bardzo szczęśliwy A psy jakie szczęśliwe ! lol


A jesli chodzi o jedzenie, to powiem, że dietę to ja mam "cud", tylko tych cudów nie działa, ale to inna bajka. I powiem, że nie znoszę mięsa czy ryby przygotowanych na parze, Warzywa tak, jak najbardziej, ale mięsa nie. Zdecydowanie bardziej mi smakuje duszone w rondlu, że tak brzydko powiem, smak ma więcej jaj oczko mozna lepiej doprawić, a nawet lekko zrumienic pod sam koniec przygotowania lub uzyskać sos, którym mozna sobie polać warzywa czy ryż. To je mi sie lepiej, a u mnie to akurat dość ważne, żeby mi smakowało, bo czasem mam apetyt, a czesem nie.
No i jak juz pisywałam, ja jadam "słodycze", tyle, że bez cukru oczko Polecam to rozwiązanie, bo nie będziecie mieć poczucia, że "nic" nie możecie jeść. Czlowiek to jest taka bestia, że potrzebuje odrobiny "luksusu", jakiejś przyjemności przynajmniej raz dziennie, żeby sie dobrze czuć. Długotrwała dieta odbiera częściowo albo całkiem przyjemnoeść delektowania sie zmysłem smaku. No i dlatego warto sobie fundować takie np. "ciasto" do popołudniowej kawki. Cukru nie będzie, białej mąki nie będzie, tłuszczu nie będzie, ale...będzie odrobina przyjemności. Milo usiąść w fotelu z ksiązką na przykład, kawką i kawałkiem czegoś dobrego (względnie przynajmniej oczko ), prawda? I o to chodzi, żeby dieta nie była katowaniem się, tylko innym stylem kulinarnym.
Właśnie! Dziś zrobię sobie sernik bardzo szczęśliwy



  PRZEJDŹ NA FORUM