Rozmowy przy kawie (19)
Kurteczki nie widzę smutny
Rano bogobojnie zawiozłam 3 niewielkie dywany do prania. Specjalnego usuwającego m.in. skutki działalności mojego Okusia (niekiedy dywan=trawa). Dawno nie przeszły tak radykalnego mycia, więc... Potem wstąpiłam do centrum ogrodniczego, gdzie miałam do wykorzystania bon z letniego konkursu na ogród. Ważny był do 31 XII, więc niemal w ostatniej chwili... Kupiłam sobie sztychówkę i łopatę - do kompletu, zastąpią jakieś zdobyczne, średniej jakości, zalegające w garażu. Słowem, wiosną robię porządki w narzędziach ogrodniczych. Potem udałam się na małe zakupy pod katem wypieków. Zaliczyłam cmentarz, gdzie zrobiłam bardzo udane bukiety z gwiazd betlejemskich i ogrodowego świerka oraz lamety. Zapaliłam znicze. Aż w końcu zdążyłam wrócić do domu tak, że słonko pięknie oświetlało okna w kuchni i salonie. No i zgadnijcie diabeł Moja udręczona dusza PPD zmusiła ciało do ich umycia. No i parapetów wewnątrz i na zewnątrz. Teraz mam przerwę, ale może świńskim truchtem zaliczę jeszcze witrynki ze szkłem poruszony To jednak na pewno po dłuższej przerwie. No chyba zasłużyłam lol


  PRZEJDŹ NA FORUM