Rozmowy przy kawie (19)
Witajcie
Zuziu, ja Cię przyjmuję bez pytania o sorty, tu nie Auschwitz, razem z psem (mój się uciesz z kumpeli), prac ogrodowych mam trochę, ale bardziej chyba zadowolą Cię wycieczki w góry. Jak coś - wbijaj.
Wiem ,że nie ta Ania wywołana do tablicy w sprawie miejscówki na ciurmę, ale ja znam zajefajną , więc miejscówkę mamy. Kolega tam jest jakiś szefem klawiszy , to i roślin doniesie, szydełko przemyci... Ośrodek kiedyś był wypoczynkowy dla SW, potem z robili półotworek dla kobiet. Las, jezioro, (fakt, gleba kijata bo piaski , ale co , MY nie damy rady???) piękne otoczenie, można się odciąć od idiotów. No? Może być? pan zielony
Wściekle Wam zazdroszczę pierogów i uszek, mnie to dopiero czeka... Dam radę ! a co tam...zakręcony
Wczoraj wyjazd o 4 rano , powrót o północy... W ciągłej trasie romeczka komputer pokazał prawie 16 h. Jesoooo czułam się jak w filmie "polskie drogi" .... Obrzydła pogoda - deszcz, mglisto, buro i brudno i ciemno , sprawiały ,że czuliśmy się jakby drogi nie ubywało, jakbyśmy stali w miejscu . Brrrr 1000km . Mieliśmy serdecznie dość.

Wszystkim jubilatom i solenizantom - zdrowia i radości w ogrodzie!


  PRZEJDŹ NA FORUM