Rozmowy przy kawie (19)
Polityka... Ten wątek jest przecież "O wszystkim...", więc o polityce też może być.
Problem z polityką jest taki, że ...jest. Tzn. nie ma przed nią ucieczki, czy chcemy czy nie, ma wpływ na nasze życie i nie mamy wyboru, musimy myśleć i rozmawiać o niej.

W przypadku Polski smutne jest to, że lata zaborów we wcześniejszych wiekach i "zabór" radziecki w XXw. wielu Polaków niczego nie nauczyły, nie są w stanie rozumieć tych zależności i wyciągać praktycznych wniosków. Nauka w szkole do niczego im sie nie przydała (zresztą nic dziwnego, bo sama nauka faktów, nawet najprawdziwszych, nie uczy myślenia, niestety).

Smutny jest także pewien schemat rzucający sie w oczy w histori, choćby tej z dzwudziestego wieku.
Jaki typ psychologiczny zawsze chce zostać "wodzem narodu"? Jaki rodzaj psychiki mieli taki np, Hitler, Stalin ? Dzis wiadomo z cała pewnością, że to byli ludzie z mocno zaburzonymi osobowościami, Hitler cierpiał na skrajną nerwicę, był neurotykiem. Stalin cierpiał na paranoję, stwierdzili to lekarze (których oczywiście zaraz potem rozstrzelano "za zdradę partii").

Dla zabawy pokażę emotikonkę, która dość dobrze wyraża takie typy psychiczne. To jest mniej więcej to:

i jeszcze to:


Czy to Wam czegoś nie przypomina? Czy to aby nie wygląda podobnie..? pan zielony Niestety, tak.

Najsmutniejszym faktem jest to, że jest zawsze wszędzie spora grupa społeczna, która idzie za taką osobowością, bo odnajduje sie w tym klimacie lub z powodu lęku przed samodzielnym myśleniem, woli, aby ktokolwiek podejmował za nią decyzje, nieważe kto i jakie, byle oni sami nie musieli decydować.


Jednak patologia psychologiczna jest z góry skazana na przegraną.
Najpierw przez jakis czas jest tak:

A potem w końcu jest tak:


Szkoda tylko, że trzeba za to płacić tę zawrotną cenę.
Szkoda, że Polacy, którzy w swej historii tyle widzieli juz patologii, nadal sa tak niezdolni do wyciągania z nich wniosków.
Polacy powinni przejść zbiorową psychoterapię, żeby nauczyli sie rozpoznawać własne i cudze emocje, motywacje i wyciągać z nich wnioski. Tylko jak tego dokonać? Jak leczyć psychikę całego narodu? Czy może wystarczy poczekać czy nigdy nie wystarczy, bo koło nerwicy narodowej zawsze będzie zataczać swój krąg?
Co robić?
Sama walka o doraźna demokracje to jeszcze nie wszystko, bo nawet jeśli sie wygra (a wygra sie z pewnością) to jednak za pare lat te same problemy wrócą, jeśli nie zostaną wyleczone przyczyny narodowej nerwicy. Leczenie objawów to za mało, trzeba wyleczyć przyczynę choroby.
Tylko jak?
Ma ktoś pomysły? Jak wyleczyć naród z jego neurotyzmu??






  PRZEJDŹ NA FORUM