Rozmowy przy kawie (19)
    survivor26 pisze:

    W związku z tym okien nie myję, co by blaskiem podłogi nie przyćmiły aniołek


Ło mamuńciu, Patysiu jak sobie pomyślałam, że miałabyś umyć wszystkie swoje okna, to aż mnie zatchnęło! Przecież Ty masz ich "milionpińcset". Ja mam tylko 7 i udaję, że ich nie widzę.

Gosiu, Elu, Justynko, boję się, że szydełko nie przejdzie, no chyba że zamknęliby Was na którymś z wyższych pięter. A poza tym czy ja wiem? W takim zakładzie to pobudkę robią chyba wcześnie i pospać nie dają, no i najważniejsze "dostępu do ogródka nie będzie!!!!!!!!" (a udekorowanie spacerniaka niewiele zmieni).

    elakuznicom pisze:

    a sprzątam sama , bo M niestety ... zawstydzony nie przyuczony przeze mnie ...a sam z siebie ??..woli mecze i inne , siatkówki , boks, koszykówkę, sporty narciarski ,itd


To niestety tak jak u mnie. Ale ja miałam małe szanse na przyuczenie, bo my po ślubie tylko 5 lat, a poprzedniczka (mój małż jest z odzysku) też o to wcześniej nie zadbała, a jeśli dbała to też juz zapomniał po wielu latach samodzielnej egzystencji! . Mnie się udało tylko o tyle, że podłogi w pokojach należą do niego i robi to z własnej i nieprzymuszonej ... Ale już z kurzem jest trudniej. Jak powiem stanowczo "weź ścierkę i wytrzyj teraz kurze (żeby nie było, że jutro, albo potem, albo w ogóle kiedyś), to muszę się wystrzegać jakiegokolwiek ruchu ręką, bo on to zrozumie na swoją korzyść. Zobaczy np. że pokazałam kurze na komodzie i tylko tam wytrze, o reszcie w ogóle nie myśląc. Najlepiej by było gdybym wymieniła wszystkie miejsca, na których te kurze należy wytrzeć. Ale to trwałoby tyle, że wolę sama.



  PRZEJDŹ NA FORUM