Wsi spokojna, wsi wesoła, czyli c.d.n. w czwartą rocznicę wiejskich przygód W. i Z.
Jaki pouczający i ciekawy początek nowej części! Z przyjemnością skorzystałam z zamieszczonych linków i przypomniałam sobie, że przed laty, bywając w Lublinie, miałam okazję zajadać się cebularzami. Bardzo mi smakowały ale nie pamiętałam, że był w nich mak.
Żniwa rumiankowe - też coś nowego. Ciekawie wyglądają te "stogi". We wsiach w rejonie Legnicy też uprawiano dużo rumianku, który był skupowany przez legnicki Herbapol. Ale technika zbioru była zupełnie inna. Zbieracze, wyposażeni w tzw. maszynkę, przypominającą zbieraczkę do jagód, tylko większą, zrywali same główki rumianku. Nie wiem jak rolnicy pozbywali się pozostałej części roślin ale techniki zbiorów kwiatów jestem pewna, gdyż mój teść dorabiał sobie na zrywaniu rumianku. Świeże kwiaty były dostarczane przez rolników bezpośrednio do Herbapolu ale można było też sprzedawać kwiaty już wysuszone i to było bardziej opłacalne. Korzystali z tego ci, którzy mieli odpowiednie suszarnie. Herbapol mieścił się nad Kaczawą, 10 min. spacerku od centrum miasta i roztaczał niezapomniany zapach


  PRZEJDŹ NA FORUM