Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2
Dzięki za następną fotkę Barbarossy, która szczególnie pięknie się oszroniła. Ale szron to pewnie i zabójstwo dla kwiatów. Jeszcze się trzymają czy już zamarzły na amen? U mnie z wyjątkiem Margo i Salomon Pink już jest po kwitnieniu. Kilka wcale nie zakwitło zostały tylko czarne pąki. Część już wycięta ale jeszcze nie wszystkie. Jakoś nie nadążam ze wszystkimi pracami bo dni takie krótkie. Wczoraj i dzisiaj kopczykowałam róże, powojniki, hortensje ogrodowe, budleje i lilie. Zabrakło mi kory na 8 krzewów róż.
Czy musisz urządzać imieniny przy tak złym samopoczuciu? To samo pytanie dotyczy świąt. Moja Mama przez kilkanaście lat była w bardzo złej kondycji i my, trójka dzieci urządzaliśmy u Rodziców imprezy imieninowe, urodzinowe i święta przywożąc prowiant (tak jak Marylka) po uprzednim uzgodnieniu co kto przywozi a Mama miała zakaz dotykania się do kuchni. Tato zapewniał zakupy typu chleb, masło, napoje i takie tam podstawowe produkty, gotował rosół, makaron (czy uroczysty obiad może obyć się bez rosołu?) i ziemniaki a reszta to już była naszą domeną. Najważniejsze było to, że byliśmy razem a Mama była z nami a nie w szpitalu i po pewnym czasie nawet przestała się denerwować takim obrotem rzeczy.


  PRZEJDŹ NA FORUM