Rozmowy przy kawie (18)
Justynko jak dobrze, że podróż minęła bez kłopotów i szczęśliwie zameldowałaś się w domu i na forum. Pewnie jesteście pełni wrażeń i mam nadzieję, że zechcesz się nimi podzielić z nami. Pozdrowienia dla K.

Broń - w czasach, gdy porywano u nas samoloty w celu skierowania ich na Tempelhof w Berlinie, leciałam z W-wy do Wrocławia. W niewielkim samolocie stało w przejściu (z przodu, z tyłu i na środku samolotu) trzech komandosów z karabinami maszynowymi w rękach. Oczywiście zostaliśmy pouczeni, że należy pozostać na swoich miejscach przez cały czas lotu, że nie można wykonywać żadnych gwałtownych ruchów a o możliwość wyjścia do toalety należy poprosić.
Całą drogę bardzo się bałam i zastanawiałam się jaką amunicję mają w karabinach i co by się stało z samolotem, gdyby zaczęli strzelać.


  PRZEJDŹ NA FORUM