Dwa w jednym czyli miejska dżungla cz. II
Jak mam okazję pokazać inne zakątki Europy, a czasem i świata to staram się to robić, bo to co innego niż fotki w przewodniku czy folderach turystycznych. Cieszę się, że lubicie takie "wycieczki" niezależnie czy akurat jest to miejsce wzbudzające zachwyt czy też niekoniecznie wesoły

Dziś postanowiłam wziąć się za sadzenie cebul, które zalegały już ze trzy tygodnie na tarasie moknąc w tekturowym pudle. Niestety po odpakowaniu okazało się, że cebule psizębu (zęba?) pagodowego spleśniały zmieszany
Reszta jednak w dobrym stanie wylądowały w różnych częściach ogrodu. Najbardziej cieszę się na filetowe irysy żyłkowane i na nowe odmiany tulipanów botanicznych.

Przy okazji zrobiłam jaki-taki porządek przed wejściem: posprzątałam resztki liści, poznosiłam rzeczy, które W. uparcie ustawia wokół wejścia i zniosłam je do garażu, ustawiłam doniczki z chryzantemami wzdłuż chodnika wejściowego, na parapecie i w jednej z donic z bylinami.
Sadząc cebule chcąc - nie chcąc musiałam wypielić część rabat, w szczególności wyrwałam darń zarastającą rabatę pod skalniakiem. Okazało się, że zielone obrzeże wyłoniło się znacznie dalej niż przypuszczałam. Dzięki temu było sporo miejsca na nowe cebulki.
W. zebrał panele drewniane ze ścieżek do schowania pod tarasem. Osłonił także opuncje zimujące przed opadami przy pomocy starego okna.

Kilka fotek sprzed domu







W domu jeden z grudników kwitnie jak wściekły wesoły



  PRZEJDŹ NA FORUM