Rozmowy przy kawie (18) |
Zuzia....jak byłam nastolatka do chciałam do miasta, dobrze, że nie było mi dane..... wczoraj pojechałam do naszego miasteczka, 13 km, takie małe nic nie znaczące, nawet chyba go nie znacie-Tarnobrzeg,miałam kupić zielone sztuczne gałązki do wianków, antyrame dużą, i zajrzeć do polikliniki jak i kiedy prześwietlaja płuca...a że gałązki były na początku to je kupiłam i jadę dalej, chciałam gdzieś zaparkować -ale gdzie tam !!! ciasno, tłoczno-miejsc brak, wjechałam w jedokierunkową, przede mną i za mną inni....a tu ZONK zamknięta droga a znaku nie było-no co teraz ???? wszyscy wycofać się....a niech tych drogowców pięta w wysokim bucie zaswędzi !!!! potem jadę w inne miejszce....korek z każdej strony, na niepozornym skrzyżowaniu 15 min stałam, miałam skręcić w lewo do centrum....ale tak się wkurzyłam że pojechałam prosto do domu !!!! I to byłoby na tyle.....nic więcej nie załatwiłam ! Mam dość tego miasta....nic tam nie mam a aut jak w Rzymie !! |