Wiejskie zarośla, czyli przypadki szalonej Beatki



Gdy szukałam autka dla mnie,odwiedziliśmy ,też fajny lanos ale w sedanie..i już był w ogródku,już witał się z gąską..
Gdy okazało sie ,że pan sprzedawca chce nas żywcem oszukać na uszczelce pod głowicą..upierał sie,że dopiero co wymieniał....

Ale po odkręceniu korka wlewu do płynu chłodniczego,bombelki szły jak w dobrym szapmanie.. wesoły
Tak sie zdenerwował,że cofając prawie tej pięknej sedanowej doopy nie rozwalil o swoje ogrodzenie ;:306 ;

Być może gdyby konkretnie obniżył cenę o tą wymianę,to umowa byłaby spisana..

I pojechaliśmy w głuszę świętokrzyską ,okolice Daleszyc i Rakowa...lasy cudne,pełne grzybów zapewne,ale my szukaliśmy sioła z naszym domniemanym autkiem..

JEŚLI MI KTOŚ POWIE,ŻE MIESZKAM W...EWENTUALNIE NA ZA...PIU,to jak wezmę tatowego to ino roz!!

Wjechaliśmy w drożynę,co ze 40 lat temu asfalt miała,drogowskaz na sioło nas skierował w istną puszczę ,co prawda po utwardzonej drodze, ale z licznymi śladami wyjeżdżanych kolein po quadach..

Po ujechaniu ze 3 km w głąb lasu,ukazały nam się domy....dobra,wiem że przesadziłam..bujna wyobraźnia mnie poniosła,że hej!
Opuszczone,zapadające się od starości chaty...a nawet stodoła ze strzechy!! Noż typowy skansen!
Tylko jakoś EU o tym miejscu zapomniała,a miejscowa władza też chyba tylko woli na grzybki jeździć..

Po kolejnych leśnych kilometrach,dojechaliśmy na miejsce.
Najbogatszy dom we wsi,która poukrywane chaty we w lesie ma..

Bramę nam otworzył ...brunet...no,no...gdybym miała córkę,wzięłabym go sobie na zięcia! Jesuuuu,jakie miał oczy...zielone! Jaka oprawa...już byłam gotowa do cywilizacji sie wrócić,i moją chrześnicę w jasyr wziąć i ubić targu ślubnego... :;230

Och,taki zięciosek..prima sort,jak mówią na wschodniej ścianie..

Za nie moim zięciem wybiegło stado gęsi,psów,kotów a na końcu powitalnego orszaku nieśpiesznie kołysały się mulardy..

Co za widok! ;:167 ;:167

Podwórko takie szerokie,że ze dwa Titanicki ,mogłyby tam robić manewry marynistyczne,gdyby tylko im wody wlac..

A na srodku tego mórz oceanu stało moje cudo...

No,dobra...nie oszukujmy się...15 letnie auto to nie to samo co równolatka dziewczyna.

Oględziny zaczęłam od toalety,bo jednak trochę mi mocznik sie podniósł na tym Dakarze,od razu zauważyłam popielniczkę..yhy..ktoś tu pali..ciekawe czy w aucie też..? diabeł


Ale po wymacaniu wszelkich wajch,kabli,kabelków,nadsłuchaniu silnikowej muzy,obstukaniu karoserii,sprawdzeniu czy aby ma zawieszenie...po przecież drogi TU mało płaskie..podjęliśmy decyzję o spisaniu umowy..gdy moje kaprawe oko zauważyło wypaloną dziurę na siedzeniu diabeł diabeł

E....nie,tata mi przez zupełny przypadek wypalił,nie żeby specjalnie.. wesoły


Zięć zaprosił nas do domu...i umarłam!

W kuchni dużej jak hall w Mariocie,stał piec kaflowy z dobudowanym chlebowym.....aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Gdzie prym wiodła piękna kobieta w moim wieku,z dwoma cudnej urody pannami...piekły buki z jagodami!!
Natychmiast pożałowałam,że syna również nie mam!
Boszsz...taka synowa w domu..lalka!

I te cuda boskiego Stwórcy głeboko w lesie chowane!!

Dzizass....jakie zapachy,jaka atmosfera...boszsz...

Są tu na forum żywe osoby co i moją osóbkę osobiscie znają,i wiedzą że śmiechu ,gadania i opowiadania o życiu w dzikiej głuszy nie było końca! O miłości do zwierzyny wszelakiej nie wspomnę...

W koncu przy akompaniamencie tego gwaru,przy cudnej malinowej herbatce ,obżarci jagodziankiami udało nam się dość przytomną umowę wypełnić...
Szkodnik tylko delikatnie mi znaki oczami dawał..do ,domu,do domu...bo ciemno a on sie boi..

Noż cały Lesio,jak złoto! ;:306 ;:306

No,oczywiście oficjalny powód to kozy ... lol

Na odjazd grzybków świeżo suszonych dostałam,i mojego lanosika posiadłam!

A dwa dni temu się okazało,że jednak jest uboczne działanie podpisanej umowy...BEZ DATY.
O czym się przekonałam w skarbówce,gdy ...Data,nie wpisała pani daty umowy..karcąco spod okularów spojrzała na mnie skarbówka..

No i co?

Już 600 ciśnienie,już oczami wyobraźni widzę policje skarbową jak mnie wyprowadzają w kajdankach..gdy słyszę szept..

Niech pani napisze na oryginale i na kopii takim samym kolorem długopisu...

Jako pocztówka,długopisów u mnie w torebce dostatek...







pan zielonypan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM