Ra-barbarowe kolejne miejsca na ziemi
Czy na pewno? Nigdy nie jest zbyt późno?!
Basiu - czytałam kiedyś Twój wątek jeszcze na FO, teraz od wczorajszego wieczora jednym tchem przeczytałam ten na Kompostowniku. Samo życie tu u Ciebie - radości i smutki; nowy dom i stary dom. Życiowe problemy i szczęśliwe chwile...
Jesteś wspaniała, silna niczym kariatyda...dźwigasz na swych barkach wszystko co życie Ci przynosi i choć czasem ten ciężar przygniata ty i tak prostujesz ramiona i idziesz dalej...Popłakałam się kilka razy, ale chyba równie często uśmiechałam się czytając.
Dom przez niecały rok przekształciłaś w przytulne miejsce do mieszkania, cały czas przy tym borykając się z chorym mężem...
Kuchnię masz bajkową - to serce domubardzo szczęśliwy U moich rodziców też była kuchnia węglowa i też piekliśmy w duchówce jabłka z cukrem. Jak pięknie pachniało wtedy w całym domu...Płytę kuchenną przecierało się skórką od słoniny - żeby nie rdzewiała...pamiętam że dbał o to mój tata. Piękne zdjęcia córki i męża grających na skrzypcach...jakoś tak chwyciły mnie za serce i zapadły w pamięć.

Basiu najbardziej ucieszyło mnie to, że wreszcie zadbałaś o własne zdrowie i poszłaś na operację. Życzę Ci szybkiej rekonwalescencji i powrotu do jak najlepszej formy. Trzymam za Ciebie z całej siły kciuki!


  PRZEJDŹ NA FORUM