Wsi spokojna, wsi wesoła czyli c.d.n. choćby nie wiem co :)
O matko, jak cudnie! Jadłam, piłam i czytałam, a nawet wybuchnęłam śmiechem słyszalnym przy produktach lokalnych kupionych przez W.

Zadziwia mnie zawsze, że koty, nawet te bezdomne, zaniedbane i niekochane mają takie śliczne bielutkie paluszki.
No a co do klusek z serem... to danie, jadane było w miasteczku mojego dzieciństwa na słodko, choć nie u nas w domu i taka kompozycja jest dla mnie kompletnie inedible! Ale jak sobie poczytałam o tych skwarkach... no taka wersja by mi odpowiadała! (powiedz W., ucieszy się)

Strasznie mi się zachciało zobaczyć kiedyś wnętrze Waszej stodoły i poleżeć tam sobie tak trochę, może z jakimś psem przytulona.
Natomiast drewutnia podobałaby się mojemu R., on lubi rzeczy, które się trzymają na słowie honoru.

Dziękuję Ci, Zuziu wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM