Rozmowy przy kawie (18)
Małgosiu, ja też jestem daleka od przemocy, aczkolwiek jeśli nie postawimy się radykalnie , nie tupniemy, to nas zabiją . I tyle. Widzisz , ja też miałam takie współczucie dla wszystkich, mój Em mawiał : ty nawet Hitlera byś rozgrzeszyła . Ale uwierz mi, przeszło mi jak parę razy literalnie dostałam po ryju. Musimy postawić ścianę i bronic swego, bo nie będzie czego...
Grażynko , z tą porcelaną mnie rozłożyłaś hahaha . Skojarzyło mi się z inną zimną porcelaną , no i tak dumam co Ci doradzić, ja zaciskam zęby i siadam.... Ale żeby się z niej błoto robiło???? hahahhaha

Justynka dobrze to ujęła , tą naiwność mam już za sobą :-(

Misiu , to już dawno nie brzmi dumnie ….


Wróciłam z ogrodu, wiało tak ,że zbierać liście nie sposób, ale duuużo zrobiłam. Posadziłam nawet zaplątaną ostatnią hortensję, dwa rozwary i chyba z 15 wrzosów. Ciekawe co z nich będzie. AA między nimi wysypałam już (czas się kończył ) jakieś narcyzy i żąkile , skopałam ziemię (trawnik) to było gdzie posadzić. Co będzie to będzie.
Ogarnęłam naprawdę dużo, zadowolona jestem, naprawiłam po teściowej co się dało , co nie dało odeszło w krainę wiecznego kwitnienia.
Wszystko mnie boli, więc czuję ,że żyję. Hihihi
Idę do piecyka, podgrzać atmosferę w domu.
Iwonko , ja poproszę , mogę przetestować czy jadalne ;-)


  PRZEJDŹ NA FORUM