Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2
"Ogród prawie przygotowany do zimy. Prawie pozbyłam się liści.". Szczęściara! Ja zaczęłam pozbywać się liści już chyba z miesiąc temu. Pierwsze były z orzecha włoskiego. Później wiśnie, czereśnie, śliwki, jabłonki, brzozy (jedna nasza a 5 sąsiadów) no i dęby rosnące po drugiej stronie szosy. Nie mówiąc o liściach hortensji, bzów i innej drobnicy. W ubiegłym tygodniu doprowadziłam do stanu zerowego. Na dzień dzisiejszy znowu jest bałagan mimo codziennej, kilkugodzinnej pracy. Najgorsze jest to, że na dębach i jabłonkach pozostała połowa liści a budleje, ogrodówki i część bukietówek dopiero zaczynają je zrzucać. Ogarnę to jeśli będzie sprzyjająca pogoda ale w tej chwili priorytetem jest oberwanie liści z róż i oczyszczenie kory wokół nich. Jestem w połowie drogi. No, może odrobinę więcej.
Areał masz taki w sam raz i lada moment obwieścisz jego całkowite zagospodarowanie. Zrobiliście z B. niewiarygodnie dużo zarówno w domu jak i w ogrodzie i to te najważniejsze rzeczy. Następne lata to już kosmetyka. Tylko zadbaj choć troszkę o siebie.
Chryzantemy cudne. Moje niestety zamarzły. Jakie ciekawe masz bylice. Widoki z okien budujące. Mogę sobie je wyobrazić za rok czy dwa. Tylko, żeby tuje od sąsiada nie rozpościerały korzeni u Ciebie.
Całe szczęście, że Yogi nie jest zainteresowany prześwitem. Rozumiem, że sąsiad nie ma żadnych zwierzaków?
Trzymam kciuki za Twoje samopoczucie dzisiaj. Aha! Dlaczego macie osobne chruśniaki malinowe? Różnice zdań w pielęgnacji czy rywalizacja z B?


  PRZEJDŹ NA FORUM