Rozmowy przy kawie (17)
Dzień dobry! Tym razem jeszcze z domu się melduję. Mgła na zewnątrz, ale i mnie krwawa mgła przesłoniła oczy jak przeczytałam wpis Beti. No, odważna jesteś, każdy inny otrzymawszy takie wyniki nie mądrzył by się, tylko oddał się jednak w ręce służby zdrowia. I jeszcze jedno: lekkomyślnie nie zrzucaj całej winy za fatalny stan zdrowia na picie kawy, bo ona ma tu najmniej do rzeczy. Wkurzam się, to fakt, ale nie dalej jak dwa miesiące temu też taki jeden mądry wylądował w szpitalu, z tym że tu było już nieco za późno: ciśnienie jak w myjce Karchera, cukrzyca, nadwaga no i organizm powiedział: dziękuję. Od tamtej pory facet leży w stanie wegetatywnym. A rodzina w rozpaczy.

Dobra, idę pod prysznic i szuram do roboty.


  PRZEJDŹ NA FORUM