Rozmowy przy kawie (17)
Iwonka już w domu bardzo szczęśliwy Daria się deseruje. Justynka (paputowy dom) w drodze. Basia serfuje w necie, szukając powojnika. Bogusia denerwuje się na naszych niemieckich sąsiadów. Justynka (klarysa) boleje nad dojazdami. Pati usiłuje spacyfikować kozy.Bea wspomina napotkaną onegdaj krówkę. A ja? Dobra chwilę rozkminiałam włącznik żyrandola w sypialni, który mi się zepsuł. Jak go wymienić? Ostatecznie wybrałam najprostszy sposób - tanią siłę roboczą, czyli kuzyna zza płotu lol A potem wykorzystując przerwę w dostawie deszczu, przy dźwiękach m.in. "Pierwszej brygady" i "Roty", niosące się po naszej dolince (uroczystości gminne z okazji Święta Niepodległości), wygrabiłam elegancko przód ogrodu i boki, a także trawnik przed płotem. Nadal pozostaje mi tył ogrodu tzn. cała część użytkowa. Ale zawsze jednak coś udało mi się zrobić bardzo szczęśliwy Na koniec nastawiłam rolady i zaszpachlowałam wstępnie dziurę po mocowaniu karnisza. Karnisz bowiem 3 dni temu się obluzował, co groziło katastrofą i niestety bez szpachlowania obecnie zbyt wielkiego otworu się nie obędzie bardzo szczęśliwy Takie są skutki mocowania karnisza przez mojego eMa kołkami bynajmniej nie do karton-gipsu diabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM