Rozmowy przy kawie (17)
Basiu czy wnuczka zna słowa tej francuskiej piosenki? Ona jest dość długa i wcale nie ma łatwego słownictwa. Daleko masz do sklepu? Ja idę bez zakupów ok. 15 min ale w drodze powrotnej to już 20 min. Widzisz jakiego społecznika masz po drugiej stronie płotu? Pewnie jesteś zadowolona bo nie będziesz już sama w dziele zmieniania Twojej okolicy.
Bożenko no tak, włości są rzeczywiście mocno średnie. Na upartego to można nawet stwierdzić, że niewielkie. Cóż to jest 33 ary? Można je w mig zagospodarować i obsadzić i później tylko "codziennie po godzince" i będzie pięknie. Córka ma 32 ary a dla mnie to już jest pole a nie ogród. Dobrze chociaż, że masz niezłą ziemię. Ja też ciągle wyglądam deszczu ale omija mnie tak jak i Ciebie. Masz rację - działka z historią.
Pat nie wiem czy Twoje nadzieje odnośnie paskudnej pogody we Wrocławiu sprawdziły się ale u mnie po porannych mgłach wyszło słońce i temperatura z 8 stopni wzrosła do 16-tu. Pracowałam na ogrodzie tylko w bluzie polarowej. Teraz jest 13,5 ale słyszę mocne podmuchy wiatru. Znowu rano będzie zamiatanie chodnika przed wejściem. Nie wiem jak to się dzieje ale jesienią mam, każdorazowo po silniejszych wiatrach, stertę liści przed wejściem.
Już wiem skąd u Ciebie takie różne dziwne, typowo męskie hobby... Jak tak się natłumaczysz tych technicznych instrukcji to połowa zostaje Ci w głowie i później jak znalazł przy obsłudze szlifierek i innych takich tam...
Dana na pewno nie zanudzasz i gdzie się wygadasz jak nie tutaj? Wiesz sama, że nawet takie wirtualne uściski podnoszą człowieka na duchu. A przecież tu wszyscy Ci kibicują i dobrze życzą. Ja chciałabym zapytać Cię jaką masz alternatywę w stosunku do budowy nowego domu. Mieszkanie w bloku czy może mieszkanie z Mamą. Z kilku wzmianek rozumiałam, że ze względów finansowych musicie sprzedać dom. (I tu następują moje rozważania niekoniecznie pokrywające się ze stanem faktycznym, którego nie znam.) Część pieniędzy pewnie zostanie przeznaczona na spłatę kredytu a z pozostałej części możecie kupić mieszkanie w bloku albo możecie przystosować się do mieszkania u Mamy (zupełnie nie wiem czy to jest możliwe na dłuższą metę) albo możecie własnymi siłami budować nowy, w miarę tani dom. Jeżeli rzeczywiście masz takie trzy możliwości to w moim pojęciu nie masz właściwie wielkiego wyboru. W mieszkaniu w bloku będziesz czuła się jak w klatce nawet jeśli urządzisz je swoją ręką. U Mamy nie będziesz czuła się u siebie nawet jeśli Mama ma całe piętro w domu dla Was. Pozostaje Ci tylko jedno - budowa. Zwłaszcza, że działkę już masz. Kibicuję Ci i przesyłam dobre myśli. Przyczyna Twoich rozterek to nie jest jak piszesz "pierdoła" ale bardzo trudna i bolesna zmiana w życiu Twoim i Twoich bliskich.
Beti nie pomogę Ci w doradzaniu bo ja mając męża historyka, który nie ma najmniejszego zacięcia do majstrowania przy samochodzie, nigdy nie kupiłam samochodu z drugiej ręki tylko zawsze z salonu. Ponieważ stosunkowo dobrze zarabiałam to od zawsze jeździliśmy Toyotą zmienianą co 5 lat. Ostatnia ma już 3 lata ale będzie musiała posłużyć "do śmierci" bo nie przewiduję już następnego zakupu. Trzymam kciuki za kupno dobrze utrzymanego i bezawaryjnego autka odpowiadającego Twoim potrzebom.
Margolciu jamniczki są właśnie takie wolne duchy i łazęgi. Sąsiedzi (oboje pracują) zza płotu mają też takie utrapienie, które potrafiło wyjść jak kot z kojca zbudowanego z siatki o wysokości 1,5m. Widziałam takie akcje na własne oczy. Ile razy wizytował mnie na moim podwórku a ile razy zgarniałam go z jezdni, gdzie w ciągu minuty przejeżdża kilkanaście samochodów. To cud, że nie zginął. Teraz ma nowy kojec z dachem i jest z niego wypuszczany tylko pod nadzorem a mimo to potrafi im uciec. Chwila nieuwagi i piesek jest już na wycieczce.
Jestem pod ciągłym wrażeniem ładu jaki zaprowadzasz w swoim ogrodzie. Myślę, że te zasieki znikną jednak wcześniej niż zapowiadasz. Rzeczywiście czeka Was wiele pracy przy przygotowaniu drewna do palenia w domu. Zostajecie na zimę na wsi czy wracacie do W-wy? (Mała pochwała - od zawsze lubiłam czytać Twoje zajmująco długie wpisy.)
Aniu Ryszan muszę zaglądnąć do robótek i popatrzeć na Twoje arcydzieła. Całuski dla Ciebie bo tak dawno się do Ciebie nie odzywałam. A ja ciągle czekam na deszcz. Zazdroszczę go!
Bea widok przecudny. Zazdroszczę Ci takich spacerów. A w kwestii dodatkowych kosztów tuż po zakupie używanego samochodu to masz świętą rację. Dzieci niedawno zakupiły czteroletni samochód i ciągle ujawnia się coś nowego do naprawy.
Justynko Klaryso czujesz się już w pełni zdrowa? Mam nadzieję, że tak. Nie dziwię Ci się, że miałaś tyle wątpliwości przed podjęciem decyzji o zakupie domu. Ale teraz pewnie sobie nie wyobrażasz rezygnacji z niego mimo wszelkich niedogodności związanych z mieszkaniem poza miastem i mimo pracy jaką trzeba włożyć w dom i jego otoczenie. Wychodzisz rano na obchód? Ja robię to nawet w zimie i sama się wtedy z siebie śmieję, że nic nowego nie zakwitło od poprzedniego dnia ale a nuż?


  PRZEJDŹ NA FORUM