Rozmowy przy kawie (17)
A my przeprowadziliśmy się, jak Aga była w 3 klasie gimnazjum, a zatem byliśmy w oku cyklonu dojrzewania. Od zawsze mówiłam jej, że kiedyś wybudujemy dom, jeszcze kiedy nawet 1 zł na to nie miałam. Nie pytałam jej o zdanie, a w sumie postawiłam przed faktem dokonanym. Nigdy jednak nie usłyszałam słowa skargi, czy narzekania. A teraz 20 letnia Aga twierdzi, że tu jest jej dom, a we Wrocławiu mieszka na czas studiów. Za jakiś czas też jako dorosła kobieta sama zdecyduje, gdzie chce zamieszkać - już zapewne ze swoją rodziną. To tak na prawdę decyzja dorosłych. Tak zostałam wychowana, że pewne decyzje podejmowane są przez rodziców i oni za nie biorą odpowiedzialność. Moja Babcia, moja Mama, a teraz ja powtarzamy swoim dzieciom, że jeszcze się wiele razy będą musieli podejmować trudniejsze, czy łatwiejsze decyzję, a dopóki nie muszą - niech pozostaną dziećmi. I tylko raz zapytaliśmy nasze, małoletnie wówczas, dziecko o zdanie. Gdy eM wyjeżdżał za granicę. Co innego jest jednak zmienić szkołę, a co innego widywać własnego ojca 3 razy do roku. Jak dla mnie demokracja nie w każdej sytuacji się sprawdza. Pewnie zostanę niemal zlinczowana za takie poglądy, ale choć kiedyś może i myślałam o jakiś buntach, teraz uważam, że taki model się zwyczajnie sprawdza. Oczywiście nie jest tak, że to była autokratyczna decyzja - jak francuska gilotyna. Zawsze dużo wcześniej "przygotowywałam" grunt. Roztaczałam wizję, jak będzie fajnie. I tym sposobem np. moja niespełna 7latka pojechała sama nad morze na obóz (wróciła bardzo zadowolona), aż w końcu przeprowadziła się ze mną na prowincję (i nigdy nie usłyszałam słowa skargi) bardzo szczęśliwy Rozumiem jednak, że każdy może mieć inne pogląd na ten czy inny temat lol
Peugeotem ani oplem nigdy nie jeździłam, więc nie pomogę poruszony
Cudze dzieci uczyłam (mam nawet skończone studia pedagogiczne i uprawnienia z tym związane). dzieci były w różnym wieku - od 7 do dwudziestu paru. I to również języka angielskiego zdziwiony Ale to było dawno i nieprawda. Więc Pati nie pytaj...
A w ogóle nieprzyzwoicie dużo gadacie i potem lud spędzający długie godziny w pracy ma trudności z nadrobieniem neutralny Ale ja, ja sobie nie poradzę??? jęzor Never.



  PRZEJDŹ NA FORUM