Rozmowy przy kawie (17)
O, to tutaj ja się pod słowami Justynki mogę podpisać, u nas wyprowadzka bardzo diametralnie, ale w sumie korzystnie przestawiła relacje w rodzinie: R. mógł w końcu wykazać się jako facet, ja trochę zbabiałam (kwestie operowania szlifierką to osobna sprawa - takie hobby mam wesoły ), wyszło nam na dobre zdecydowanie. Flo ma sentyment za miastem, ale raczej jako za utraconą Arkadią, bo była zbyt mała, żeby doświadczyć negatywnych stron dużej metropolii, Sarulek jest dziecko wsi do szpiku kości wesoły

Ufff... dzieci wyedukowałam, zobaczymy z jakim skutkiem - okazuje się, że lekcje mają być na stałe, na szczęście dzieciaczek bystry, tylko energia go rozpiera i brak koncentracji doskwiera aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM