Rozmowy przy kawie (17)
Byłam w sklepie pan zielony Pieszo, spacerkiem...... Bardzo mi się to spodobało. Nie miałam jogurtu do mojej owsianki na śniadanie i zrobiłam sobie wypadzik. Jak otwierałam furtkę, to podjechał samochód Zieleni Miejskiej, wypluł ekipę w pomarańczowych ubrankach z groźnie wyglądającymi kosami spalinowymi i zanim wróciłam ze sklepu, to wszystkie chaszcze (przy moim płocie też pan zielony) zostały wycięte pan zielony Ja ich specjalnie nie wycinałam, tak dla osłony..... Moje jałowce skalne zanim wyrosną, to jeszcze troszkę czasu upłynie..... Ulica jest wyżej, więc te chwasty ładnie mnie zasłaniały....


  PRZEJDŹ NA FORUM