Rozmowy przy kawie (17)
To pewnie zabrzmi jak świętokradztwo, ale wcale nie cieszę się z deszczu zakręcony Dobrze, że woda z nieba i w ogóle, ale ja na dzisiaj zaplanowałam posadzenie kilku jodeł i kilku aronii... eh ...a tu deszcz pada... zmieszany Jodły mam w kilku odmianach, a aronie mam "zwykłe", sadzę je z mysla o ptakach głównie, ale wyglądają też fajnie, wiosna kwitną, a jesienia przebarwiają sie na czerwono, fajnie wygladaja gdzieś w miarę blisko brzóz przebarwiających sie na żółto.
W ogóle sadzenie idzie za wolno lol bo sadzę z dbałościa o szczegóły, no bo chcę, żeby arboretum szybko, bujnie i zdrowo rosło oczko Pod każde drzewko/krzak nie tyle kopie dołek, co przekopuję "dołek", tzn. zależnie od wielkości sadzonki i szybkości jej wzrostu przekopuje mały fragment, spulchniam, dodaje kompost, zależnie jaka roslina, to albo kwaśny kompost albo grzybowy (bo ja robie dwa rodzaje kompostu, choc oczywiście ich kwasowość nie jest jakas bardzo radykalna, ale obczytałam sie i staram sie mieć mniej wiecej dwa rodzaje kwaśności, jeden dla iglaków i kwasolubów, drugi dla potrzebujących neutralnej lub wapiennej gleby), no i dla potrzebujących wapnia, dodaje nawóz wapienny... Odległości sa duże, więc wszystko wożę, także wodę do podlania, a to trwa, no i boli w kościach lol
No, nie narzekam, robie tak, bo chcę, bo wiem, że jak sie porządnie posadzi, to porządnie rośnie, glebę tu mam ciężka i twardą i młode sadzonki potrzebuja dobrych warunków na starcie, żeby szabciej zaczęły rosnąć.
...No i dlatego jeszcze nie posadziłam wszyskiego, co mam do posadzenia zakręcony Jednak mam swoją zasadę - cokolwiek robisz, rób to dobrze - i trzymam sie jej. Mam nadzieję, że mi bóg ogrodnictwa pobłogosławi oczko za tę ogrodniczą cnotę lol oczko Nie, żebym uważała, że inni to sadzą mniej cnotliwie, nie, tylko nie wszyscy maja taka twardą gline w ogrodzie, więc nie wszyscy muszą tylu starań dokładać przy każdym badylku, który idzie do ziemi oczko
A propos ogrodnictwa w trudnych warunkach, ostatnio wstepnie namierzyłam zapaloną ogrodniczkę z Sobieszowa, może uda mi sie nawiązac blizszy kontakt i ściągnąć ją do Kompostu wesoły Tam to dopiero mają miejscami trudną glebę! Nie wszędzie, ale w niektórych miejscach pod kilkoma centymetrami ziemi jest skała poruszony



Pat, w Jeleniej G. jest cukiernia, w której mozna kupić takie rogale, nazywają sie "Marcinki", bo oczywiście orginalnie nie moga ich nazywać, nazwa poznańska jest zastrzeżona.








  PRZEJDŹ NA FORUM