No, tak, ale jakby tak ćwiczyła przy pomocy swoich ulubionych postaci z bajek, jak np. te księzniczki czy kucyki, to może odbierałaby to zupełnie inaczej, jako przyjemna zabawę, a nie nudne ćwiczenia. Ja ogólnie lubiłam aktywność fizyczna , np. zaczęłam samodzielnie biegać w wieku 11 lat, nikt mi tego nie sugerował nawet, po prostu sama chciałam, ćwiczyłam rozne figury w domu na podłodze dla frajdy, ale wf-u w szkole nie lubiłam, bo był nudny i miał charakter kołchozu. Myśle, że wf w szkole może zniechęcić nawet najbardziej utalentowane sportowo dziecko, bo je zanudzi na śmierć Pewien mój kolega z czasów szkolnych został wybitnym sportowcem (teraz juz jest na sportowej emeryturze, wiadomo) i powiedział w jakims wywiadzie dla sportowej gazety, że w szkole nie znosił wf-u, bo był koszmarnie nudny i nieefektywny. Zarzucano mu, że tą wypowiedzią deprawuje młodzież, a on na to, że to nie on deprawuje, tylko ci, którzy debilne programy szkolne układają i nudni nauczyciele bo ruch powinien byc dla dziecka przyjemnością i zabawą, a nie jakimś koszmarnym powtarzaniem nudnych czynności, których dziecko nie rozumie i nie widzi w nich sensu. Walnął tez koronny argument, że wie, co mówi, bo obserwuje to na swoich dzieciach No i tym zamknął temat, bo jak juz utalentowany sportowiec mówi, że jego dzieci lubia sport, ale nie lubia wf-u w szkole, to nikt nic więcej nie może powiedzieć I miał rację, jego córka miała spore osiągniecia sportowe, może nie na skalę międzynarodową, ale jednak znaczne, a jako dziecko wf-u w szkole nie lubiła
|