Wiejski eksperyment Pat - konfrontacji marzeń z realiami cd. :)
    zuzanna2418 pisze:

    Pat, no ja się zastrzelę! Oto kobieta renesansu! Wszystko potrafi (jak się zaweźmie bardzo szczęśliwy )! A porządnej wanny nie żałuj. Zresztą masz gdzie wstawiać nawet taką dla młodego słonia. Jak wymarzona łazienka to wymarzona. Jeśli kompromis w stosunku do marzeń konieczny to trudno, ale jeśli da się zrobić tak, jak chcesz - to zamawiaj wannę godnych rozmiarów. Tylko sprawdź czy przez drzwi wlezie, bo u mnie był problem. Dobrze, że kupiłam ją przed zamontowaniem ościeżnicy i drzwi, po potem za Chiny byśmy jej nie przecisnęli wesoły !



Tylko Pat, pamiętaj o jednym! Ta wanna ma służyć przez kilka (naście?) lat i za te lata Ty i R będziecie ciut mniej sprawni. Za duża wanna nie pozwoli Wam z niej spokojnie wyleźć, jak nie będzie się można zaprzeć z jednej i drugiej strony. Póki człowiek młody, to problemu nie ma i o nim nie myśli, ale potem zaczynaja się schody.
To pisałam ja ... lekko już wiekowa Margolcia, która przerobiła problem na własnym cielsku.

PS. Byłam na wizycie u rodziny, gdzie właśnie była taka duuuuża wanna (długa i dość szeroka żeby moje wdzięki XXXL wlazły swobodnie).
My mamy tylko kabinę prysznicową, a że ja cierpię na różne bóle stawów na tle reumatycznym, więc zamarzyło mi się posiedzenie w ciepłej wannie z pianką. No więc zrobiłam sobie taka wypasioną kąpiel, wlazłam i stwierdziłam, że ...bosko jest!
Ale gdy nadeszła chwila wyłażenia z wanny, to okazało się, że klops. Nie uniosę się na samych rękach, a nogi ślizgają się po dnie wanny (nowiutka była) i nie mam się o co zaprzeć, bo albo od strony pleców daleko, albo od stóp. A za wąsko było, żeby się obrócić na czworaka (zresztą bolące gnaty nie pozwalaja na dziwne ekwilibrystyki). I też nie miałam się za co podciągnąć, żadnego uchwytu, a bateria tak zamocowana, że pomocą nie służyła.
No i co ja się namęczyłam żeby wyleźć to moje. Musiał mi wreszcie małż pomóc, a i tak łatwo nie było. pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM