Rozmowy przy kawie (17) |
No, jestem. Bogusia mnie wylicza jako drugą do wczesnej kawy i słusznie, bo tak było, ale ostatnio mam taaakie spanie... Po jakichś dwóch miesiącach mniejszej lub większej (a nawet czasem całkowitej) bezsenności, teraz wreszcie mam senność. Organizm chyba chce nadrobić zaległości, a może pospać na zapas na wypadek jakiejś powtórki Podam ok. 22-iej i budzę sie ok. 8-ej. Dziś wcześniej za sprawą budzika w telefonie, bo muszę sie w drogę powoli zbierać. Nie bedzie mnie najmniej dwa-trzy dni, ale prawdopodobnie cały tydzień. Do netu bedę miała dostęp, ale nie wiem, jak bedzie z czasem i miejscem w głowie, więc jeśli przez tydzień sie nie odezwę, to znaczy, że pracuję umysłowo i styki mam przegrzane Żeby jeszcze z tego kasa była... Niestety, w tej szeroko rozumianej branży to tak nie działa, że za pracę są pieniądze Najpierw trzeba sie napracować, a potem starać sie to sprzedać. Prawdopodobieństwo sukcesu jest z zasady niewielkie, a dla kogoś wyskakującego "z kapelusza" po kilkunastu latach nieobecności, to chyba wynosi 0,000000000001% No, ale kto nie walczy, ten nie wygrywa... Jade sobie popracować, możliwe, że darmo. Ot, taka intelektualna rozrywka dla dziwaków... Ostatnio narobiłam sporo zdjęc jesiennych, ale zupełnie nie miałam do nich głowy, inne priorytety były. Takiej ładnej kolorowej jesieni w górach, to był właściwie tylko tydzień... A potem zrobilo sie szaro. A, Basiu! Jesli chodzi o zestawienie "kawa - żołądek" to z moich eksperymentów przeprowadzanych na sobie samej wynika, że najłagodniejsza jest kawa rozpuszczalna "Maxwell House -delicate" z mlekiem zagęszczonym odtłuszczonym. Przynajmniej w moim przypadku. U siebie musisz przetestować |