Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
No dobra, to Wam tę ścianę pokażę...to jest ta ściana, co niesłychanie dumna z siebie ją skułam i przeszczotkowałam i wyglądała tak:



R. miał zdjąc kaloryfer, skuć to co za nim i jeszcze raz pro forma szczotką przelecieć, ale...jak zdjął i zaczął kuć, grzebać i dociekać, tak twierdził, że trzeba te nadłamane cegły imitujące szachulec zdjąć, a jak zdjął to się okazało, że pod nimi są spróchniałe do cna belki....i tak o to z drobnej robótki, zrobiła się zabawa na 3 dni...belki trzeba zabetonować, a na nich odtworzyć imitację szachulca, ale już widać, że ze względów estetycznych warto:



Ze względów czasowych niekoniecznie....został tydzień urlopu, żegnajcie zatem położone kafelki i zeszlifowana podłogo....diabeł

I wiecie co? Zaczynam doceniać farbę olejną...dało się nią i ubytki w murze wyrównać, i brakujące belki zastąpić i sufit odtworzyć...a czego farba nie dała rady, to beton dał... chyba odstąpię od prób odtwarzania domu sprzed stu lat a odtworzę go sprzed lat powiedzmy 30-tu?lol


  PRZEJDŹ NA FORUM