Rozmowy przy kawie (17)
Justynko, jak dobrze, że mi takich instrukcji udzieliłaś, bo ja to bym tylko wstępnie oczyściła i maznęła białą akrylową zawstydzony. Czyli muszę po śniadanku do sklepu się udać po odpowiednie środki. Dużo zdrówka dla Ciebie i miłych chwil przy kaloryferze, bo zdaje się, że ostatnio słabowałaś eh
Basiu, praca zmianowa ma mankamenty ale mam wrażenie, że mężczyźni lepiej znoszą zmianowość, bo mają łatwość zasypiania potem bez jakichś zbędnych ceregieli. Na pewno już tam o mężusia dobrze zadbasz przy obiadku, to się wzmocni i tych dularów dużo do domciu naniesie bardzo szczęśliwy.
Tak mi się właśnie skojarzyło, jak łatwo zasypia mój mąż. Nie musi mieć ciszy, nie musi mieć ciemno, nie musi mieć nawet łóżka ani poduszki. Jak trzeba, to po prostu zasypia. Dlatego, jak dzieci chorowały, to on zawsze z nimi spał i czuwał w nocy. Podał lekarstwo, picie, miskę czy co tam trzeba i potem zasypiał. To był dobry system, bo ja po przespanej nocy byłam w dzień w pełni na chodzie i działałam a on miał czas, żeby odespać.


  PRZEJDŹ NA FORUM