Rozmowy przy kawie (16)
Bożenko, ja też kiedyś wzbudziłam zdumienie wiejskiego weterynarza, kiedy przywiozłam chorego królika. Uważałam, że to normalne, bo jak się stworzenie hoduje, to należy o nie zadbać, żeby to jego życie było jak najlepsze, nawet jeśli potem trafi do garnka.
Weterynarz był do tego stopnia zdumiony, że nie wziął pieniędzy za leczenie, twierdząc, że to jego pierwszy pacjent tego typu.


  PRZEJDŹ NA FORUM