Rozmowy przy kawie (16)
Ufff...melduję się po zakończeniu zajęć. Łeb mi pęka, gardło mam zszarpane, ale chyba kursanci zadowoleni. Pogoda do bani, tzn. jest coś takiego, co w tubylczym języku nazywa się "occasional showers". Ale ciepło, okno miałam otwarte cały dzień i w ogóle chłodu nie czuć.
Po powrocie do pokoju czekała na mnie miła niespodzianka:



I dwie paczki ciastek dodatkowo poza tymi przydziałowymi w mini-bufeciku bardzo szczęśliwy

A w ogóle to zatkało mnie wczoraj wieczorem na widok aranżacji z ręczników na łóżku. Łabundki prawie jak te z opon samochodowych bardzo szczęśliwy





Bogusiu okiełznałaś ekspres! No to kawa dla wszystkich bardzo szczęśliwy
Misiu samopoczucie jak wyżej, ale daję radę. Odpuszczam wieczorną fish&chips na rzecz wylegiwania się przed telewizorem.
Małgoś zdjęcia kosiarki niestety nie wiżu, ale już zazdroszczę!
Pat niezmiennie trzymam kciuki za R. i eksterminację jego wirusów. Z czysto utylitarnych powodów lol
Janeczko dzięki i Tobie za dobre słowo!

Z uwagi na to, że przez 3 dni tu też jestem belferką, to się podłączam pod życzenia oczko

Idę się wyszorować. Te dwa oddzielne krany na ciepłą i zimną wodę mnie wykończą...


  PRZEJDŹ NA FORUM